18 mar 2021

W mroku

Druga połowa marca to moment, gdy z dnia na dzień zmienia się las. Z cichego i pozornie opuszczonego miejsca przemienia się nie do poznania. Stopniowo dołączają się kolejne głosy, kolejne dźwięki. Wszystko zaczyna tworzyć harmonię i niesamowitą kompozycję. Las wiosną to miejsce urzekające.

Przekrój dzięciołów najwcześniej zaczął hałasować, krzyczą dzięcioły czarne i duże, słychać nie tylko bębnienie ale i kucie dziupli. Pojawiły się szpaki i grzywacze. Sikory wesoło grają. Kruki od jakiegoś czasu wysiadują już jaja. Słychać tokowanie jastrzębi. Zaczyna się wielki festiwal dźwięków.

Gdzieś z mroku modrzewiowej gęstwiny słychać jeszcze jeden dźwięk. Jest późne popołudnie, wyraźnie da się słyszeć rytmiczne i regularne gwizdanie. To sóweczka obwieszcza zajęte terytorium. Ten moment roku to również początek jej największej aktywności. Doskonale osłonięta i ukryta przed oczami wszelkiej drobnicy, we względnym spokoju i nie niepokojona może odbywać swój terytorialny rytuał. Późne popołudnie to ostatni moment na ten koncert, wkrótce na łowy wyruszą puszczyki, a sóweczka zamilknie by nie paść łupem większej sowy.

Nie jest łatwo ją dostrzec. Niewielka i skryta zdradza się jednak swoją pieśnią. Gdy nareszcie ją widzimy, próbujemy obiektywem wyłowić ją w jednym z niewielkich okienek jakie tworzą modrzewiowe labirynty. Warto sprawdzić różne kąty i kierunki. Zachowując ostrożność i bezwzględną ciszę, szukamy swojej szansy. Bliki zachodzącego słońca przedzierają się tworząc świecące lampki. Obraz wygląda bajkowo, choć mrocznie. Las powoli milknie, jeszcze tylko sóweczka z dzięciołami przygrywa w ostatnich promieniach słońca. My urzeczeni tym widokiem czujemy narastającą radość. Takie chwile są naszym spełnieniem, dla nich warto żyć.

Sóweczka

Pygmy Owl

Glaucidium passerinum

fot. Łukasz Boch

    23
    13