Chłodny wrześniowy poranek... po nieprzespanej nocy na bagnach, zmarznięty i zmęczony czekałem w ukryciu na wschodzący świt. Gdzieś w oddali klangor budzących się żurawi, krzyk gęsi.
Wspaniałą pieśń przerywa łomot skrzydeł i plusk wody. Zrywam się i z niedowierzaniem otwieram oczy, Chaotycznie, w pośpiechu robię nastawy, aparat gotowy.
To sam król tej krainy... Bielik zmagał się z niewiele lżejszym od siebie leszczem. Dla jednych wspaniały początek dnia dla innych jego koniec.
Bielik
White-tailed Eagle
Haliaeetus albicilla
fot. Marcin Baranowski
Comments