Mgła
- Łukasz Boch
- 20 lis 2020
- 1 minut(y) czytania
Nie zapomnę tej sierpniowej nocy i drogi zalanej w całkowicie nieprzebytej ścianie. Jechaliśmy niewiele mówiąc, a raczej patrząc z niedowierzaniem na zatopioną w białej mazi przestrzeń.
Gdy ubieraliśmy cały ekwipunek do wody, wzrok co chwilę kierowałem w niebo, szukałem gwiazd, jakiejś oznaki, która zdradziłaby jak wysoko rozciąga się ten całun. Nic wtedy nie zobaczyłem. Uwielbiamy mgły, stanowią wejście do innego wymiaru, pewną tajemnicę potęgującą doznania z nocnego przedzierania się wodą. Podczas mgieł nie ma wiatru, a ponieważ wzrok zawodzi, słuch wyczula się w sposób zupełnie nieprawdopodobny. To wzmacnia dodatkowo odczucia.
Szliśmy przez jakiś czas obok siebie, ale gdy się tylko rozdzieliśmy na ustalone stanowiska, natychmiast straciliśmy się z oczu. Zanurzyłem się w wodzie, ta pracowała niezwykle płynnie, łagodne linie fal i uczucie jakby wszystko zgęstniało, oleista woda i ściana mgły dająca się niemal dotknąć. Czułem jej zapach i smak. Drogę mieliśmy wrytą na pamięć wielokrotnym pokonywaniem tej trasy i choć znaliśmy ją doskonale, teraz wszystko wydało nam się inne. Zagięły się wyobrażenia o przebytej odległości i kierunku. Niesamowite uczucie odosobnienia, a może nawet uwięzienia w jakieś marze?

Czapla biała
Great white heron
Ardea alba
fot. Łukasz Boch
Comments