Czasem nadchodzi taki dzień, który przyśpiesza bicie serca. Prognozy bezwietrznego i chłodnego poranka zapowiadają niesamowity spektakl. To moment, gdy nie pozostaje nic innego, jak tylko spakować sprzęt i ruszyć. Chyba nie ma bardziej upajającego widoku niż minimalistyczna szarość zlewająca niebo i ziemię w jedność, niż sylwetki ptaków utkane w próżni, świat przesiąknięty zapachem rozlewisk. Czuć wtedy wolność, prawdziwą radość życia. Poranek przepełniony aurą tajemniczości, wzmacniającej bodźce płynące z tego zakątka prawdziwego piękna.
Nawet woda wydaje się w takie dni jakaś inna, gęstsza, niczym olej. Bezszelestne ruchy rozpychają niewielkie fale, które nie wydają najmniejszego dźwięku. Bulgotanie żurawi słuchać z każdego zakątka, a oczy, słuch, wyobraźnia i ekscytacja, pracują na najwyższych obrotach. Ciche skradanie z pływadełkiem wśród zarośli i skrywanie się w cieniu, by wypracować tę najlepszą pozycję na zdjęcia. Świat skrywa jeszcze mrok, a ja po każdym kolejnym zakręcie rzeki, każdej zatoczce wpatruję się długie chwile przed siebie, szuka odbić na wodzie, długich, smukłych pasów zdradzających ptaki. Tylko tak mogę dostrzec je w ciemności.
Docieram do dobrego miejsca, przede mną niewielka grupa. Jeszcze przez jakiś czas patrzę się w cienie, aby się upewnić, że nie zmyliły mnie stare konary dębów i lip, które niegdyś znaczyły tu wiejską drogę. Chowam się w pływadełku i zastygam czekając na wschód. Delektuje chwilą, uśmiecham sam do siebie.
Żuraw
Crane
Grus grus
fot. Łukasz Boch
#szkołafotografii #szkołafoto #warsztatyfotograficzne #szkołafotografiiprzyrodniczej #fotografiaprzyrodnicza #fotografowaniezwierząt #fotografowanieptaków #szkoleniafoto #szkoleniafotograficzne #kursyfoto #fotoszkoła #kursyfotografii #fotografiaprzyrody #szkołafotografiiprzyrody #fotografia #wildlifephotography #wildphoto #wildlife
Comments