Początki zawsze wydają się podobne. Jest ciemno, rozkładam sprzęt, pływadło i ruszam nad rzekę. Wsuwam się po cichu do wody i wtulam w brzeg. Podobny rytuał, który może przypominać rutynę. Coś jednak sprawia, że nigdy sesje nie są takie same. Drobne sytuacje, zachowania, układy światła i mnóstwo innych czynników.
Na swoje ulubione stanowisko przybyła jeszcze przed wschodem. Ta pierwsza wizyta często jest czymś w rodzaju zwiadu i kontroli ulubionych stanowisk. Po kilku minutach zimorodek znika. Czekam więc znów sam ze swoimi myślami. Wokół panuje cisza, zimowa cisza. W wodzie muszę spędzić kolejne dwie godziny nim powróci na swoje stanowisko, to jednak oznacza dla mnie niemal na pewno obfitą sesję. Gdy wróciła z oblotu i zdecydowała o miejscu polowania na ten dzień, mogę powoli zacząć się zbliżać. Przez kolejne godziny z małymi jedynie przerwami zanurzam się w fascynujący świat tej samiczki. Obserwuję jak poluje, kąpie się, odpoczywa. Przeżywam z nią jeszcze jeden, zimowy dzień.
Zimorodek
Kingfisher
Alcedo atthis
fot. Łukasz Boch
#szkołafotografii #szkołafoto #warsztatyfotograficzne #szkołafotografiiprzyrodniczej #fotografiaprzyrodnicza #fotografowaniezwierząt #fotografowanieptaków #szkoleniafoto #szkoleniafotograficzne #kursyfoto #fotoszkoła #kursyfotografii #fotografiaprzyrody #szkołafotografiiprzyrody #fotografia #wildlifephotography #wildphoto #wildlife
Comments