top of page

NASZE OPOWIEŚCI

Kryształowa rzeka

Księżyc rozświetla nocne zmrożone pustkowie. Kostropate cienie drzew majaczą w rytm dochodzących z oddali dziwnych dźwięków. Spoglądam na srebrną wstęgę ginącej w mroku zimowej rzeki. To najbardziej wyczekiwany moment wędrówki. To magiczna chwila, na którą z niecierpliwością zawsze czekam. Zanurzam się w ciemną rzeczną kipiel przesyconą lodowymi kryształami. Z każdą minutą na jej powierzchni budują się nowe fragmenty kry. Pod stopami na dnie gęstej i zimnej masy wyczuwam wyraźne gąbczaste formacje lodowych kryształów. Przesycona lodem kryształowa rzeka z każdym krokiem wydaje dźwięk zamiatanego szkła. Po jej powierzchni z podniesionymi ku górze brzegami suną lodowe kręgi, ocierają się, trzeszczą złowrogim echem. To znak, że temperatura wody spada poniżej zera. Na zewnątrz minus dziesięć stopni. Zegar rozpoczął odliczanie. Przy tej temperaturze hipotermiia to tylko kwestia czasu, nie ważne jak jesteś odporny i ubrany woda jest bezwzględna, wychładza organizm 25 razy szybciej niż powietrze. Tu nie można mówić o cieplnym komforcie. Długie godziny leżenia w wodzie w bezruchu powodują odpływ krwi z kończyn i spotęgowane wychłodzenie. Znajomosc własnych granic to podstawa.




Żuraw

Crane

Grus grus

Marcin Baranowski



14 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Karpaty

Dziwna jesień

Spektakl

Comments


bottom of page