Przenieśmy się tymczasem w ciepły lipcowy wieczór. Leniwie wijąca się rzeka nadaje rytm, któremu nie sposób się oprzeć. Jej meandry zarysowane stromymi brzegami, piętrzą się upstrzone szeregiem starych wierzb. Idealnie wpisują się w krajobraz zapamiętany z dzieciństwa. Pejzaż, który leniwie porusza się nurtem rzeki ma w sobie coś uspokajającego i hipnotyzującego zarazem. Pochłania bez reszty. Piaszczyste łachy i zapach ciepłej lipcowej łąki przesiąkniętej mgłą dopełnia całości. Zbliża się zachód, to najspokojniejsza część dnia. Cała okolica wydaje się zwalniać. Wszystkie waśnie gasną, rozwrzeszczane towarzystwo milknie, a owady latają jakby wolniej. Ostatnie promienie słońca kładą się nad ptasim rajem. Tak to zapamiętaliśmy. Wrócić myślami do tamtych chwil, gdy za oknem dudni listopadowy wiatr. Czy można chcieć więcej?
Rybitwa rzeczna
Common tern
Sterna hirundo
fot. Marcin Baranowski
Comments