Pozornie zimą cała okolica wydaje się być opuszczona. Jest cisza, totalna cisza, słychać tylko pobliską kaskadę na rzece, nie ma innych dźwięków. Przymroziło nieco i wszelki ruch w powietrzu również zamarł. Zanim zaczęło świtać, zsuwam się do wody i po jakimś czasie dobijam do pasa trzcin, które stały w bezruchu jakby na potwierdzenie tego wszystkiego. Między łodygami miga cień, mała sylwetka, jeszcze moment i już wiem, że żyje tutaj wodnik. Skryte i nieufne stworzenie, trochę jak baśniowy odpowiednik z wełtawskiej toni.

Wodnik
Water rail
Rallus aquaticus
fot. Łukasz Boch
コメント