Wracamy na działkę. Maleńki Bruno szybko przestawił mnie na tryb poranny. Podziwianie z tarasu wschodów w pobliskim zagajniku, stało się częścią dnia. Lipy, brzozy i świerki, podszycie wypełniały poduszki z mchu, przeplecione konwaliami i niezapominajkami. Panował ogromny zgiełk i szybko moją uwagę przykuł ptak urokliwy, o przyjemnych trelach ale dość posępnej nazwie. Muchołówka żałobna pojawiała się każdego poranka. Czy regularność jej odwiedzin na naszym tarasie nie mogła się zmarnować? Pewnie, że nie.
Muchołówka żałobna
Funeral flycatcher
Ficedula hypoleuca
fot. Łukasz Boch
Comments