Przy niedzieli coś może bardziej "niebiańskiego", z niebem w roli głównej. Po porannym wklejaniu się w błoto i łapaniu kadrów przez długie obiektywy, wzrok na całe dnie przenosił się w niebo. Szukaliśmy tam ostatniego elementu, który pozwoliłby nam przedstawić zlotowisko w sposób pełny, również w szerszych ujęciach. To chmury miały stworzyć całą kompozycję dla żurawi, a tym samym wyraz całości zdjęcia. Chodziło o ustawienie kadru na szeroko, zgraniu momentu powrotu ptaków i fantazyjnych malunków chmur podpalonych zachodzącym słońcem. Niby proste. Mimo, że pogoda w zasadzie dopisywała przez cały czas zdjęciowy i udało nam się zrobić kilka ciekawych ujęć, to ten ostatni dzień, ostatni zachód miał się okazać prawdziwym Monet'em.
Żuraw
Crane
Grus grus
fot. Łukasz Boch