Za kilka chwil wyruszamy. Przed nam tylko dzicz, dźwięk wiatru, zapach wody i przyroda. Przez kilka dni samotność, ale tylko pozorna, bo istnień będzie tam tysiące. Naszym celem jest kolonia kormorana i czapli. Miejsce piękne, ale zarazem w pewien sposób przerażające i zapewne odstraszające większość ludzi. To długo realizowany projekt, który przecież stał się w naszej historii dźwignią do wspinaczki i zdjęć na drzewach. Zdjęć, które z czasem stały się nieodłącznym elementem Elizjum.
Te wyprawy na kolonie zawsze zajmowały szczególne miejsce w naszych rocznych planach, choć ja osobiście stępiłem sobie tam pazury niezliczoną ilość razy, niezliczoną ilość razy wracałem zziębnięty, pokonany i bez zdjęć, a mimo to ciągle chcę tam wracać.
Z roku na rok bardziej doświadczeni, podejmujemy nowe próby aby zagłębić się w ten niesamowity ogród rozmaitości. Nie będzie prądu, nie będzie wody, nie będzie dostępu do lądu. Zamknięci w niewielkim świecie zdani tylko na to co zabierzemy ze sobą, tak długo jak się da. Przez ten najbliższy tydzień, na pewno też nie będziemy mogli przygotowywać dla Was wpisów w normalnej formie. Nie martwcie się Kochani, Elizjum siedzi w terenie i działa. Może zamiast tego pojawią się wpisy dokumentacyjne z tego co się u nas dzieje? Jeśli oczywiście coś podobnego by was interesowało. Tymczasem zmykamy, bo czas rozpocząć przygodę, na którą tak długo czekaliśmy. Życie jest piękne!
Bez odbioru...
Kormoran zwyczajny
Great cormorant
Phalacrocorax carbo
fot. Łukasz Boch
Comments