Nareszcie jakiś przełom, może nie za duży, bardziej symboliczny, jedna udana sesja od kilku tygodni. Jeden wypad z poczuciem spełnienia, przynajmniej częściowego, ale właśnie tego potrzebowaliśmy. Takiego napędu nam było trzeba, nic przecież tak nie pcha i nie napawa optymizmem jak łaska od świata przyrody, jak pozwolenie na wkroczenie w ten hermetyczny świat.
Dzień wcześniej świat pokryła warstwa puchu, zaczęło padać nocą i widząc ogromne płatki śniegu i obiecujące prognozy, obudziły się w nas nadzieje na jakiekolwiek zimowe ujęcia. Gdy długo przed wschodem przemierzaliśmy las w drodze nad rzekę, gapiliśmy się jak oczarowani w grube i puchate poduchy śniegu ciążące na sosnowych gałęziach, las wydał się nam niezwykły, czarujący. Mroźne powietrze przyjemnie pobudzało, każdy oddech wydawał się mocniejszy niż w stłamszonym mieście. Noszenie ekwipunku i nareszcie w wodzie. Było kilka minut po siódmej.
Początek był powiedzmy, że charakterystyczny dla ostatnich tygodni. Przez nieuwagę woda dostała się do skafandra zalewając obie stopy. Nie dawałem sobie więcej czasu niż trzy, może cztery godziny. Nie wiedzieliśmy wtedy, że w sumie spędzimy ich w wodzie osiem. Niestety oprócz jednej, krótkiej wizyty, zimorodek przepadł na amen. Czas wlókł się niemiłosiernie, opadające powieki, walka ze snem. Nawet krótka drzemka, przyjemna wiosną czy latem, zimą wychładza organizm, później nie sposób już się dogrzać. Musiały upłynąć niemal trzy godziny, niezwykle długie trzy godziny. Powrót naszej samiczki przed godziną dwunastą był początkiem niezwykłej sesji, spędziliśmy z nią czas niemal do szesnastej. Pomimo tego, że czucie w stopach zniknęło zupełnie, a całe ciało zgrabiało byliśmy szczęśliwi, nie chcieliśmy się z nią rozstawać i gdyby nie zachodzące słońce, na pewno jeszcze byśmy zostali . To był ważny dzień, dużo ciekawych obserwacji zachowania zimorodka, poznanie miejsca, rozkładu światła i to uczucie satysfakcji, że pomimo wszystkich przeciwności człowiek się nie poddał.
Zimorodek zwyczajny
Kingfisher
Alcedo atthis
fot. Łukasz Boch
Comments