Zaskakujący zimorodek ponownie nas zaskoczył i to w sytuacji gdy wydawać by się mogło, że otworzyliśmy na dobre pudełko z zimorodkowymi zabawkami. Mianowicie postanowił zniknąć i to w sposób dosłowny. Kolejny raz udowodnił, że nic nie jest dane raz na zawsze.
Od kilku tygodni na ani jednym znanym stanowisku nie widać turkusowego włodarza. Kilka nagrań na fotopułapce na przestrzeni całych tygodni. Jedna obserwacja na początku kwietnia i cisza. Chcąc nie chcąc należało ruszyć na poszukiwania. Wybraliśmy trzy rzeki, przeanalizowaliśmy mapy pod kątem najlepszych odcinków i ruszyliśmy na poszukiwania. Przez kolejne dni przeczesywaliśmy wybrane odcinki, często malownicze i budzące wielką nadzieję, niestety. Zimorodki przepadły. Cała ta sytuacja pokazała nam, że przyroda zawsze potrafi zaskoczyć, a nasza wiedza często jest zbyt skromna, żeby zrozumieć wszystkie zjawiska. Wynika z tego również pewna nauka motywacyjna. To próba determinacji i wytrwałości, a zimorodek już kilkakrotnie wystawiał nas na podobne.
Jesteśmy przekonani, że cała historia związana jest z okresem lęgowym, zmianą terytoriów i łączeniem się ptaków w pary. Jedynym co pozostaje, to wędrować dalej wzdłuż rzek, zostawiać aparaty i analizować nagrania. Moim osobistym marzeniem jest prześledzenie całego roku życia zimorodka, wszystkich pór roku i tego co przynosi mu codzienność w dolinie naszych rzek. Cel, który w związku z tym sobie postawiliśmy jest ambitny, a sam zimorodek okazał się wymagającym ptakiem. Każde jednak niepowodzenie umacnia nas w przekonaniu, że jest wart tego wysiłku. Będziemy wędrować dalej, tak długo jak będzie trzeba. Nie poddamy się.
Zimorodek zwyczajny
Kingfisher
Alcedo atthis
fot. Łukasz Boch
Comentarios