Robiliśmy to już setki, a może tysiące razy. Na pozór wszystko wydaje się być podobne i do pewnego momentu tak jest, ale przychodzi moment, w którym różnice i niuanse niosą ze sobą tak wyraźny ładunek, że każdy poranek zostawia ten jeden, wyjątkowy ślad w pamięci.
Większość naszych zdjęć robimy z wody, na pływadłach, choć nie zawsze tak było. Kiedyś zdecydowanie dominowały niewielkie, jednoosobowe namioty, które zwykliśmy nazywać norkami, czasem nadal ich używamy i trzeba przyznać, że użyte umiejętne są diabelnie skuteczne. Fotografowanie z wody niesie ze sobą sporo większe wyzwania i to na różnych płaszczyznach, ale sam efekt eksploracji i wtopienia się w czerń nocy, gdy sunie się bezszelestnie rzeką, jest absolutnie nie do opisania. Przez lata wypracowaliśmy własne metody, a sprzęt stał się dopasowany niemal na miarę.
Używamy możliwie lekkich i prostych rozwiązań, pływadła pompowane o minimalnej
wadze, minimalna ilość rzeczy. Skafandry stały się dla nas tak oczywistym atrybutem fotograficznym, że obok pływadła i aparatu znalazłyby się w pierwszej trójce najważniejszych rzeczy. Ta lekkość i nieskrępowanie to wolność i harmonia, to poczucie przygody i jedyny w swoim rodzaju smak niezapomnianych przeżyć.
Żuraw
Crane
Grus grus
fot. Łukasz Boch
#szkołafotografii #szkołafoto #warsztatyfotograficzne #szkołafotografiiprzyrodniczej #fotografiaprzyrodnicza #fotografowaniezwierząt #fotografowanieptaków #szkoleniafoto #szkoleniafotograficzne #kursyfoto #fotoszkoła #kursyfotografii #fotografiaprzyrody #szkołafotografiiprzyrody #fotografia #wildlifephotography #wildphoto #wildlife
Comments