Zanim na dobre zaczniemy pokazywać Wam zwiastujące jesień migracje ptaków, czas na letni poranek i powrót nad Bug. Ta rzeka i jej okolice stały się bez wątpienia najważniejszym celem tego roku, a bogactwo okolic w inspiracje fotograficzne przekroczyło nasze oczekiwania. Bug to nie tylko woda, to nie tylko rzeka i mosty, to nie tylko ryby, czy ptaki. To ogromny ekosystem, gdzie zwierzęta i ich losy przeplatają się z ludzkimi, czasem w zupełnej harmonii i chyba to jest w nim najpiękniejsze.
Skąpane w rosie, poryte starorzeczem niesamowite łąki okalające rzekę i jeden z okolicznych mieszkańców wracających z nocnej wyprawy. Spotkanie zupełnie nieoczekiwane, było jednym z nielicznych, gdy natknąłem się na jeża w tak dzikiej okolicy. Jeże widuję wielokrotnie, ale głównie na łódzkim osiedlu lub niestety martwe na drogach wiosek i miasteczek. Był przepiękny brzask, niezwykła letnia aura, przyjemna o tej porze dnia, soczysta zieleń i gwar budzącego się dnia. Wędrowaliśmy wzdłuż rzeki w poszukiwaniu inspiracji do pejzażów i nagle niespodzianka. Teraz, myśląc o tym spotkaniu i o tym co się zmieniło od tego czasu, co raz bardziej dochodzę do wniosku, że to spotkanie stał się pewnym inicjatorem. Inicjatorem zamysłu, który od dawna już chodził mi po głowie, a wiecznie był gdzieś odkładany.
Teraz, kilka tygodniu po tym spotkaniu, mając już zrealizowane następne zdjęcia tego fascynującego stworzenia, będzie okazja żeby przybliżyć Wam niezwykłe życie jeży i ich świata widzianego z wysokości kwiatów i trawy.
Jeż wschodni
Erinaceus roumanicus
fot. Łukasz Boch
Comments