Pojawił się niespodziewanie, wyszedł z roślinności na goły piasek i wolnym krokiem podczołgał się w cień jaki dawała pobliska roślinność. Wyglądał inaczej niż reszta obserwowanych malców. Wyraźnie osłabiony, zapiaszczone oczy i głowa ciążąca w dół. Szybki oddech ruszał ciałkiem maluszka w tempie jakby spazmów. Czekałem na powrót rodziców do nocy. Ci jednak nie wracali. Nadchodził zmrok, temperatura spadła, malec tym samym, wątłym krokiem, którym przyszedł, opuścił piaskowy placyk i zniknął mi z oczu. Tego dnia już go nie zobaczyłem.
Rybitwa białoczelna
Litlle tern
Sternula albifrons
fot. Łukasz Boch
Comments