Odkąd fotografuję nie mogę wyjść z podziwu super-mocy jakie można zaobserwować w świecie przyrody. Oddalony był o mniej więcej siedemset metrów. Usiadł na skruszonej krze, skąd miał doskonały widok na całą okolicę. W tym samym czasie mewa srebrzysta, celnym uderzeniem wyrwała sporą płoć, najprawdopodobniej wcześniej ranioną. Zobaczył ją! Z perspektywy niecałego metra i odległości siedmiuset! Płoć wielkości dłoni. Prawdziwa super-moc. Chwilę później zrywają się w górę kaczki, łyski, mewy, a na końcu czaple. Runęło całe to towarzystwo w totalnym bałaganie, uderzając o siebie i trącają się nawzajem. Przy rozpiętości w okolicach dwóch metrów, możliwości manewrowania dla bielika są mocno ograniczone, gdy jednak już nabrał wysokości, złożył skrzydła i jak wicher spadł całą mocą w to co zostało po ptasim towarzystwie. Całe zajście - nie więcej niż 40 sekund.
Bielik
White-tailed Eagle
Haliaeetus albicilla
fot. Łukasz Boch
Comments