Wiele tego dnia się nauczyliśmy. Przyroda pokazała nam kolejną odsłonę tego co w niej zgłębiamy od lat. Gonitwa i zmagania byków o władanie nad stadem łań. Bekowsko danieli. Zadziwiające jak sobie to wszystko w pokrętny sposób poukładała natura, a mimo wszystko działa. Ewolucja przecież dąży w naturalny sposób do stworzenia jak najwydajniejszego rozwiązania. Na pozór irracjonalne zasady, w których tylko jeden, zwycięski byk ma prawo do wszystkich łań. Rozwiązanie mysi być jednak skuteczne, skoro właśnie tak to się odbywa u jeleniowatych od prastarych czasów. Zmagania przebiegały w ciągłym ruchu, nie wszystko zdołaliśmy zarejestrować. Chwilami brakowało sił. Jechaliśmy na miejsce całą noc by w zasadzie z marszu ruszyć na spotkanie danieli, teraz po całym dniu poczuliśmy, że brak snu i jedzenia daje nam już strasznie w kość. Widać było zmęczenie na naszych twarzach, ale jasnym było, że nikt z nas nie odpuści do zachodu. Słońce położyło się już nisko dając niesamowite pokazy blików i flar. Gdzieś widać było tańczącą wesoło "chmurkę" owadów nad wysoką pokrzywą, a opadające liście wyraźnie rysowały się intensywną żółcią. Aura tego dnia była niesamowita. Chwilę później w ten idylliczny obrazek wkroczył jeden z odpędzonych byków, wolnym krokiem przemierzał młodą brzezinkę, zatrzymał się i odwrócił głowę w naszą stronę. Wtedy zobaczyliśmy na jego porożu długie smugi babiego lata.
Daniel
Fallow deer
Dama dama
fot. Łukasz Boch
Comentários