top of page

NASZE OPOWIEŚCI

Jaki ojciec, taki syn.

To niezwykle budujące gdy widzi się młodego człowieka z pasją. Gdy jeszcze ta pasja jest wspierana przez rodzica, który aktywnie uczestniczy w tym procesie, to serca nam rosną .


Cieszymy się, że los skrzyżował nasze drogi, oby nie ostatni raz. Czekamy na Ciebie Filip.


Filip wraz z tatą Rafałem wzięli udział w szkoleniu Elizjum Akademii.


Oddajmy głos Filipowi i jego tacie:


Filip:

"Witajcie, weekend spędziłem oczywiście w towarzystwie mojego Taty i tych dwóch Panów. Jeśli ich nie znacie to warto to zrobić...wbijajcie na stronę Elizjum - Boch i Baranowski...robią piękne zdjęcia przyrody, w szczególności ptaków wodnych. Bardzo podziwiam ich przepiękne prace. W weekend byliśmy na szkoleniu, które zorganizowali gdzie mogłem dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy, co być może pozwoli mi fotografować jeszcze lepiej i może kiedyś wskoczę do wody w pływadło dla fotografów. W każdym razie weeekend mega! Bardzo Wam Panowie dziękuję." Tata Filipa:

"Kolejny odcinek historii z cyklu - Z Tatą w przyrodę…część któraś z rzędu (na szczęście dalej jest chęć, jest zapał…i są pomysły na przyszłość)

I znów nie sami…tylko z profesjonalistami… Dwaj mega fotografowie Łukasz Boch i Marcin Baranowski czyli Elizjum - Boch i Baranowski #ElizjumBB…w Elizjum Akademia…i trudny temat…życie wody i na wodzie fotografowane z wody (szczęśliwie wcześniej miałem już okazję fotografować w ten sposób co było bardzo pomocne, co znacząco ułatwiło mi funkcjonowanie i zrozumenie tego szkolenia). Warto jednak poznać podejście innych do tego trudnego tematu. A mieliśmy okazję korzystać z rad bardzo wysokiej klasy fotografów.

Chłopaki bardzo rzetelnie się przygotowali, mnóstwo wiedzy teoretycznej (sprzęt, bezpieczeństwo na wodzie, kompozycja, wykorzystanie światła i przede wszystkim ważne zagadnienia z etyki w fotografii). Forma opowieści poprzez którą przez dwa dni nam prezentowali swój warsztat i podejście do fotografii przyrodniczej była niezwykle przystępna i ciekawa. Od dawna uwielbiam ich zdjęcia i szanuję za to co robią, dlatego z dużą przyjemnością spędziłem dwa dni w Cierszewie w okolicach Zalewu Włocławskiego

Filip (Green Fi Boy) chłonął wiedzę jak młody pelikan…mimo namawiania nie zdecydował się jednak na pływanie pod czujnym okiem chłopaków z Elizjum…może w innych okolicznościach. Ale to co czego się dowiedział myślę, że zostanie w przyszłości spożytkowane. Tak czy inaczej dla kompletnych świeżaków w tym temacie bardzo dużo wiedzy praktycznej i teoretycznej. Rozkładanie pływadła w nocy w obcym terenie bez wcześniejszego obycia za dnia byłoby trudnym doświadczeniem. Lokalizacja sprzyjała fajnym kadrom, pogoda podobnie…Co tu dużo mówić, wspaniałe trzy godziny w stosunkowo już ciepłej wodzie (około 8 stopni) i sympatycznym mięciutkim mule daje człowiekowi dużo przyjemnych wrażeń obcowania z przyrodą przez duże P. Ale jak to się mówi…sam chciałeś, to się męcz (nie…to nie były żadne męczarnie…)

Te trzy godziny w ciszy i spokoju dają ogrom wrażeń sensorycznych (, wystarczy podreptać chwilę w mule i już czujemy “inny siarkowy klimat" pod namiotem pływadła, wzrokowych i słuchowych…budzący się świat…wchodzimy do wody w zupełnej ciemności, obok przepływa bóbr, gdzieś odzywa się sowa, słychać klangor żurawii, przepływają gągołki zadzierając główki do tyłu i w gimnastycznej pozie chlapią wodą wykonując wspaniały taniec godowy…widziany przeze mnie przez pas trzcin, a więc nie do uwiecznienia fotograficznie….

NIemniej jednak trochę nie sprzyjało mi szczęście (może dlatego, że szczęście mieli nowicjusze, którzy sfotografowali i wydry i bobry i gęgawy z młodymi pisklakami). Największe szczęście miała jedna z Pań, która dzięki niesamowitemu fartowi i szczęściu zarazem sfotografowała parę karmiących się wzajemnie zimorodków, czym wzbudziła nieukrywany zachwyt nas i prowadzących szkolenie. W moim przypadku sprzęt działał bez zarzutu, namiocik i pływadełko dawały spokojnie szanse na chłonięcie wrażeń przyrodniczych wokół, lokacja ciekawa, cisza i niczym niezmącony spokój…efekt…łącznie 5 zdjęć…z czego dwa wizualnie mogą częściowo udokumentować ten przepiękny czas w wodzie…następnym razem się poprawię…jak pozwoli przyroda

Ale…zanim, ktoś pomyśli - tyle zachodu dla kilku zdjęć?

Wszak nie o zdjęcia tu tylko chodzi…tak mówią moi wieloletni mentorzy…i z tym się z nimi zgadzam.

Lokalizacja szkolenia bardzo dobra, smaczne jedzenie, warunki mieszkalne w porządku, grupa szkoleniowa wspaniała, fajni ludzie, fajny czas…

No i mój najważniejszy towarzysz był zadowolony. Synku bardzo się cieszę, że spędziliśmy ten czas razem. Chłopaki(Marcin i Łukasz) ! To była duża przyjemność się z Wami spotkać osobiście, poznać Was i wasz warsztat oraz wymienić sporo przydatnych informacji. Mam nadzieję, że znów się niebawem spotkamy.

A to wszystko w pływadle MrJan Gear - Equipment for Photographers."



31 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Postprodukcja

bottom of page