top of page

NASZE OPOWIEŚCI

Kain i Abel

To, że ptaki posiadają unikatowe cechy własnej osobowości, charakteru, czy uosobienia było dla nas jasne już od dawna. Wbrew pozorom, pomimo niemal identycznego wyglądu, ptaki w ramach jednego gatunku, potrafią wykazywać zupełnie inne zachowania. Czyni to każdego pojedynczego mieszkańca na swój sposób wyjątkowym. Nawet jeśli niektóre zachowania są dla nas niezrozumiałe, czy dziwne. Chyba nigdzie tego lepiej nie widać niż w kolonii czapli siwej. Przez cały okres zdjęć, przez kilkadziesiąt godzin spędzonych na drzewach, poznaliśmy i przywiązaliśmy się do poszczególnych ptaków. Widzieliśmy jak się rodzą, jak rosną, ale również jak umierają. Niektóre sceny wzbudzały śmiech, czy radość, inne smutek i rozczarowanie. Naszym obowiązkiem jako obserwatorów i ludzi, jest starać się rozumieć jednoczesną prostotę i zawiłość tych stosunków między braćmi, rodzicami, sąsiadami. Nie możemy poddawać ich ocenie w tych samych kategoriach co nas samych - ludzi. Nawet jeśli brutalność nie mieści się w naszych, ludzkich kanonach, to tutaj ona zawsze ma logiczne uzasadnienie, jest na swój sposób prawdziwa i zbudowana na podstawowej zależności, jaka od pradziejów rządzi światem przyrody. Tą zależnością jest przeżyć.

Jest początek maja. Samica czapli siwej powróciła na gniazdo po ponad godzinnej nieobecności. Nieustanne poszukiwanie ryb wymusza na rodzicach wielokilometrowe rajdy i nawet dłuższe wyprawy nie są rzadkością. Gniazdo i potomstwo pozostało w tym czasie bez opieki. Małe czaple zanim staną się lotne i częściowo samodzielne, spędzą na tej bardzo niewielkiej powierzchni wiele tygodni. Na tej samej, niewielkiej powierzchni będą tworzyć się ich osobowości i charaktery, razem doświadczą nawałnic, ulew, upałów, silnych wiatrów, ale również walki o pokarm. . To właśnie w tym momencie zaczynają wykazywać cechy, które albo pozwolą im przeżyć, albo nie.


Na pozór idylliczny obrazek, wtulone maluchy grzeją się wzajemnie podczas chłodu poranka. Gdy jednak powraca rodzic z jedzeniem, w jednym momencie kończy się zawieszenie broni. Już od pierwszych chwil wrodzony instynkt podpowiada małym czapelkom, że podczas jedzenia, każda inna głodna czapla jest rywalem. W naturalny sposób potrafią przybierać groźne pozy i postawy pokazujące zdecydowanie. Dochodzi do przepychanek i walk. W ten sposób ustalają jasno, kto pierwszy będzie jadł. Oczywiście wygrywają te, które my ludzie byśmy wpisali do czarnego notesu, podstępne, silniejsze, bardziej bezwzględne. Podczas tych scen dochodzi czasem do tragedii. Małe czaple potrafią się wypchnąć z gniazda, lub jeśli różnica wielkości i siły jest znaczna, najzwyczajniej dziobiąc przez całe godziny po głowie, zamęczyć brata lub siostrę. Matka w tym czasie się przygląda, nie reaguje, nawet jeśli pod jej nogami rozgrywa się dramat. Tylko zdeterminowana, gotowa do walki czapelka ma szansę żyć, ma szansę przeżyć w walce z drapieżnikiem gdy jej nie będzie, lub będzie na tyle silna, by wytrzymać potęgę wiatrów. Tutaj panuje prawdziwa Sparta. Te przepychanki, walki w ramach rodzeństwa mają właśnie to wykształcić, mają zahartować i wzmocnić ptaki, mają wyzwolić w nich ogromną siłę i wolę przeżycia. Bez tych uwarunkowań nie mają szans w trudnych przecież dla nich czasach.

Czapla siwa

Gray heron

Ardea cinerea

fot. Łukasz Boch

12 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Nieuchwytny

bottom of page