Wracamy do ptaków i na ziemię. Kolejny wschód zaczyna się jak kolejna historia. Emocje dudnią w człowieku wielkim echem. Przeciskanie się pomiędzy czujkami łysek i krzyżówek, gdzieś tam majaczy pojedynczy cień, może czapli? Wtopić się w cały ten uśpiony, a jednak czujny rytm. Krok za krokiem, odległość jakby się nie zmienia, czas wlecze się straszliwie. Do wschodu jeszcze daleko, tak daleko jak do żurawi. Czemu ich jeszcze nie widzę? Potem emocje rosną, wyżej i mocniej, aż wreszcie w szarówce ukazują się zastępy, całe żurawiowe pułki w bezpośrednim sąsiedztwie. Wtedy radość i uśmiech, przyjemna ulga. O czym się wtedy myśli? Tylko o tym co się widzi i przeżywa.
Żuraw
Crane
Grus grus
fot. Łukasz Boch
Commentaires