Ich przybycie nie zwiastuje nic spektakularnego. Próżno szukać kluczy ciągnących się po niebie. Nie znajdziemy też wielkich stad odpoczywających na wierzbie. Dudek pojawia się po swojemu, na swoich dudkowych warunkach. Po cichu i niespodziewanie, ale po cichu tylko do czasu.
Jest połowa kwietnia. Wiosna rozpycha się pełną mocą, drzewa obsypały pąki, a każdy zagajnik gotuje się śpiewem ptaków i monotonnym szumem owadów. To pierwszy miesiąc powszechnej wiosny i teraz już nikt nie może mieć wątpliwości, że świat przyrody oszalał. Późnym popołudniem, gdy słońce przyjemnie grzeje, a ciepły, południowy wiatr niesie woń wilgoci, okolice wypełnia delikatne pohukiwanie. Nie jest głośne, ani nachalne w swoim brzmieniu, ale powtarzane rytmicznie dłuższy czas. wbija się w zmysły i jeszcze długo później dźwięczy nam w głowie. To dudek obwieszcza przybycie na swoje terytorium.
Dudek
Hoopoe
Upupa epops
fot. Łukasz Boch
#szkołafotografii #szkołafoto #warsztatyfotograficzne #szkołafotografiiprzyrodniczej #fotografiaprzyrodnicza #fotografowaniezwierząt #fotografowanieptaków #szkoleniafoto #szkoleniafotograficzne #kursyfoto #fotoszkoła #kursyfotografii #fotografiaprzyrody #szkołafotografiiprzyrody #fotografia #wildlifephotography #wildphoto #wildlife
Kommentare