Wracamy na jesienny szlak. Tego poranka był silny wiatr, fale uderzały z impetem wlewając się na dobre dziesięć metrów w głąb plaż. Biegusy zmienne, choć wydawało się to niemożliwe, poruszały się w tych nowych warunkach jeszcze szybciej. Po każdej fali cofająca się woda odsłaniała wygładzone połacie piachu i mnóstwo delicji. Pędziły więc z prędkością pocisku przez te błyszczące przestrzenie, by po chwili jeszcze szybciej uciekać przed nową falą. Jeśli nie było czasu na ucieczkę, pozostawało wiać w górę. Przypominało to zabawę z dzieciństwa, gdy skakaliśmy nad wpadającymi z hukiem falami. Skuteczność focusa/fotografa? Mierna . Po żurawiach paluchy najwyraźniej zgrabiały. Tutaj naprawdę refleks i sprzęt były wyciskane do granic możliwości.
Biegus zmienny
Dunlin
Calidris alpina
fot. Łukasz Boch
Comments