Bieszczady to nie tylko zwierzęta i lasy, to też pewien ślad historii, często tragicznej, pełnej przemocy i ludzkiego cierpienia. Dzisiaj, usiane w przełęczach czy na górskich stokach wioski, w całej okrasie jesiennych kolorów i mgieł, są wizytówką nostalgii i spokoju. Nie zawsze jednak tak było. Pewnym niemym świadkiem jest ta niewielka kapliczka domkowa, która jako nieliczna przetrwała zawieruchę wojenną. Aktualnie bardzo łatwo nam zapomnieć o takich miejscach i spuściźnie tych ludzi, ale wędrując w tym niezwykłym miejscu, warto czasem się zatrzymać i pomyśleć o tych, których los doświadczył tułaczką, łzami i poniżeniem, choćby w uznaniu szacunku i tego, że dzisiaj możemy cieszyć się pięknem Karpat.
fot. Łukasz Boch