top of page

NASZE OPOWIEŚCI

Doznania

Fotografia przyrodnicza jako taka i przebywanie z przyrodą, wiążą się z niezwykłym zbiorem, zbiorem bardzo osobistym i silnym w doznania. To niezwykła plejada wspomnień i doświadczeń. Z nimi wiążą się obrazy, smaki, zapachy, konkretne chwile, lub długie godziny gdy działo się coś niezwykłego. Każdy fotografujący, a w zasadzie każdy, kto doświadcza obcowania z przyrodą ma swoją, osobistą kolekcję. Dzisiaj będzie o jednym takim ułamku naszego przyrodniczego życia.


Do wschodu słońca zostało dwie i pół godziny. Sporo czasu, choć wyliczyłem go i tak na styk. Przede mną duży odcinek, dzikiej i nieskrępowanej w swojej twórczości wody. Liczne zakręty, przesmyki, rozlewiska i ślepe zaułki. Po drodze płycizny i głębiny, bobrowe pułapki i cała masa różnych podwodnych przeszkód. Nocne przeprawy przez wodę zawsze obfitują w doznania. Sam moment wejścia w pełnej ciemności do wody przypominającej ciemną, oleistą maź, wyzwala ogrom różnych wrażeń. To mieszanka fascynacji, przygody i niezwykłego niepokoju, który podnieca i pcha w dalszą drogę. Cicho i powoli pokonuję kolejne etapy przez niemal półtorej godziny. W mroku słychać jeszcze ostatnie jelenie, gdzieś po prawej gęsi monotonnie powtarzają te same sylaby. Noc jest żywa, jest piękna. Unosi się mgła, nade mną skrzące się niebo, teraz ostry zakręt i wymyte dno, chwytam się pływadła i przepływam następny odcinek. Po jakimś czasie dostrzegam cienie, zatrzymuję się. Przyglądam się im przez kilkanaście minut. Po jakimś czasie jestem już pewien. Grupa żurawi. Choć nadal panują pełne ciemności, to ich skulone sylwetki delikatnie się odcinają. Śpią. Wbijam się w brzeg, wtulam w roślinność i odprężam. Delektuje się ich snem...


Żuraw

Crane

Grus grus

fot. Łukasz Boch


29 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Metody

bottom of page