Aura jest absolutnie nieprawdopodobna. Od niemal tygodnia niesamowite wschody pieszczą zmysły. Mgła, słońce, dźwięki tysięcy ptaków. Jeszcze wczoraj po zdjęciach, gdy wyszedłem z wody, usiadłem na łące podziwiając zawieszone nad horyzontem słońce, przede mną cały dywan zroszonych roślin, mienił się tysiącem pajęczyn. Uwielbiam ten czas.
Gdy docieram na miejsce nie ma jeszcze czwartej. Trudno mówić o ciemności. Księżyc mimo, że od jakiegoś czasu jest pełnoprawnym rogalem, świeci jak szalony. Widzę wszystko na dystansie przynajmniej stu metrów. Mgła jeszcze się nie podniosła, w zasadzie mam wrażenie, że jej nie ma. Ryczące jelenie przygrywają tej mojej podróży wzdłuż koryta. Ptaków niemal nie słyszę, ostatnio były mocno pobudzone w nocy, tym razem czuć spokój.
Gdy już jestem na wodzie widzę jak z każdą minutą mgła się podnosi. Szybko zaściela całą przestrzeń narzucając dosłownie całun. Teraz żurawie będę mógł zobaczyć jedynie po odbiciach w wodzie, sylwetki zlewają się z szarością. Jestem na miejscu. To dobre stanowisko, właściwy kąt i występ starej ostrogi, w którą wbijam pływadło. Woda dość głęboka, za pas, przy tkwieniu w bezruchu lepsza jest płytsza, nie wychładza tak ciała. Zostaję jednak tutaj. Dopiero po chwili rozumiem jak blisko jestem. Słyszę bulgotanie śpiących ptaków. Na niebie zaczynają pojawiać się purpury i karmazyny. Kolejny dzień w raju.
Żuraw
Crane
Grus grus
fot. Łukasz Boch
#szkołafotografii #szkołafoto #warsztatyfotograficzne #szkołafotografiiprzyrodniczej #fotografiaprzyrodnicza #fotografowaniezwierząt #fotografowanieptaków #szkoleniafoto #szkoleniafotograficzne #kursyfoto #fotoszkoła #kursyfotografii #fotografiaprzyrody #szkołafotografiiprzyrody #fotografia #wildlifephotography #wildphoto #wildlife
Comments