top of page

NASZE OPOWIEŚCI

Sosnowa łódka

Pamiętam z dzieciństwa zabawę w puszczanie łódek wystruganych z sosnowej kory. Gdy zgrają wypuściliśmy całą sosnową flotę, wystarczył moment nieuwagi, a nasze łódki już niemal za zakrętem znikały niesione prądem rzeki. Ten prąd, choć wydaje się wolny, prze nieustannie, nie zwalnia, nie zastanawia się. Tak właśnie jest z czasem. Nie było nas kilka tygodni, z jednej strony wydaje się, że upłynął szmat czasu, z drugiej strony jedynie ułamek chwili.

Zadziwiające gdy teraz o tym myślę ile rzeczy się wydarzyło. To był trudny zawodowo czas. Kiedyś ktoś mądry powiedział, że nie jest ważny talent, nie jest ważny budżet, ani pomysł, ważne jest ile razy jesteśmy w stanie podnieść się po porażce. Te dotykają każdego, nas również, są przecież wpisane w codzienność i nasze jestestwo. Jeśli się nad tym zastanowić, to ostatni okres był splotem właśnie tych prób, po których musieliśmy się podnosić. Prób na różnych płaszczyznach życiach i w różnych jego aspektach. Jednak jesteśmy. Wracamy do Was, wracamy z nową energią, wracamy wypełniać naszą misję.

Dzisiaj w takim nieco świetle powrotów nie mogło zabraknąć jej - zimorodkowej. To nowo przybyła samica, młoda i pełna energii. Stała się Panią niewielkiej rzeczki, tutaj w centralnej Polsce. Spotkaliśmy ją pod koniec września, a cały październik gdy nas nie było, przepełniał ogrom zimorodkowych epizodów, choć ani jeden z nich nie zakończył się oczekiwanym rezultatem. Nadszedł jednak czas gdy nareszcie los się do nas uśmiechnął i będziemy mogli opowiedzieć Wam jej historię, ale nie tylko jej. To ujęcie stanowi pewien przełom, to zwieńczenie długiego czasu prób, porażek i zawodów. Tym razem musiało upłynąć sporo czasu nim przyroda postanowiła wpuścić nas do swojego świata.



Zimorodek zwyczajny

Kingfisher

Alcedo atthis

fot. Łukasz Boch

54 wyświetlenia

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Nadchodzi zima

Czas relaksu

bottom of page