top of page

NASZE OPOWIEŚCI

Floating Hide od MrJanGear

Dzisiaj będzie bardziej sprzętowo, a dokładniej o pływadłach. Co jakiś czas docierają od was różne zapytania w tej sprawie i postanowiliśmy zrobić materiał, gdzie podsumujemy ostatni czas naszych doświadczeń na sprzęcie od MrJanGear.


We wrześniu 2021 roku firma MrJanGear dostarczyła nam dwa modele swoich pływadeł oznaczonych jako Mk.I i Mk.II. Różnią się zasadniczo budową, choć oba oparte są na tej samej zasadzie funkcjonowania. Starszy wariant posiada kadłub w klasycznym układzie litery U, natomiast wersja Mk. II to katamaran, czyli dwukadłubowa budowa ze stelażem łączącym całość. Obie wersje są pompowane, wyposażone w namiot dostosowany do kadłuba, co ciekawe ten pasuje zarówno do jednej, jak i drugiej wersji. To co rzuca się w oczy, to jakość wykonania, jest naprawdę na najwyższym poziomie. Od klejenia kadłuba, do różnego rodzaju haków, przelotek, pałąków, skończywszy na torbie. Wszystko jest wykonane z doskonałych materiałów i sprawia wrażenie bardzo wytrzymałej konstrukcji.


Jak te pływadła sprawdzają się w praktyce? Od sześciu miesięcy ich nie oszczędzamy i muszę przyznać, że moje obawy o trwałość "gumy" były bezpodstawne. Pościnana, ostra trzcina, kra i oparzeliska, a nawet najeżone bobrowymi ogryzkami brzegi rzeki. Wszystkie te próby udowodniły, że tych łajb nie przebije się byle czym. Do zalet na pewno należy zaliczyć również wagę całości. Przez cały wrzesień pokonywaliśmy duże dystanse z samochodu na stanowisko wodowania i niska waga pływadła okazała się tutaj kluczowa. Na samej wodzie rozwiązanie takie jest niezwykle ciche, w przeciwieństwie do tworzywa, pompowane pływaki niemal bezgłośnie przesuwają się po bardziej zarośniętej wodzie. Wymodelowanie kadłuba dla wersji Mk. I i sama budowa wersji Mk. II pozwalają uzyskać niespotykane dotąd perspektywy. Obiektyw możemy opuścić niemal dotykając wody, co pozwala na fantastyczne ujęcia również mniejszych ptaków. Sam namiot to równie świetnie wykonany produkt. Liczne okienka i sam materiał sprawia, że użytkuje się go znakomicie. Nie pije wody, a jego wyprofilowanie pozwala na komfortowe fotografowanie nawet na bardzo płytkiej wodzie. Osobiście wykonałem kilka sesji dosłownie wsuwając się pływadłem na łachy.


Czy zatem takie pływadła mają wady? Mają, choć w przypadku produktów Jana wynikają one z systemu pompowania jaki postanowił zastosować. W przyrodzie nie ma rozwiązań idealnych i tak jest również w tym przypadku. Pompowane pływadło jest bardziej podatne na ruchy fotografa, trzeba być ostrożnym, choć oczywiście da się wyuczyć właściwego zachowania. Samo rozkładania, napompowania i przygotowanie, choć trwa nie więcej niż dziesięć minut, również wymaga pewnej wprawy, zwłaszcza nocą, gdy wchodzimy jeszcze w ciemnościach. Te wady jednak kompensowane są przez wagę i ergonomię użytkowania. Uwielbiamy te łajby i muszę powiedzieć, że pomimo sceptycyzmu co do pompowanych sprzętów, tutaj moje obawy zostały całkowicie rozwiane. Ilość kadrów jakie wykonaliśmy z pływadeł od Jana, ekstremalne warunki w jakich je testowaliśmy potwierdziły to co Jan nam oznajmił ponad pół roku temu. Był całkowicie spokojny o jakość swoich produktów i miał racje.



Strona producenta:



Żuraw

Crane

Grus grus

fot. Łukasz Boch

32 wyświetlenia

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Metody

bottom of page