Pamiętacie nadbużańskie bociany i ich niesamowity dom? To dobry moment aby cofnąć się w te ciepłe, letnie poranki spowite mgłą i komarowo-meszkową hordą. Bociany już od miesiąca są w drodze kierując się w stronę Afryki, a w zasadzie nie tak dawno temu byliśmy świadkami jak ćwiczyły skrzydła i mięśnie przed pierwszymi, nieśmiałymi podskokami w gnieździe.
Pierwszy etap rozwoju piskląt po wykluciu to nieustanna straż jednego z rodziców. To niezbędne, zwłaszcza, że bocian biały buduje gniazda w eksponowanych miejscach i każdy okoliczny drapieżnik doskonale sobie zdaje sprawę z jego obecności. Takie bocianiątka pozbawione opieki i własnych możliwości obronnych, stałby się łatwym łupem dla ptaków, czy kun. Rodzice w tym obowiązku strzeżenia gniazda i całej trójki, zmieniali się co jakiś czas, na zmianę polując i pilnując. Nawet nocą jeden z rodziców czujnie doglądał malców, podczas gdy drugi spał gdzieś na gałęziach sąsiedniego drzewa. Z czasem dorosłe bociany zaczęły opuszczać gniazdo, zostawiając pisklaki same. Te momentu początkowo krótkie, wydłużały się z dnia na dzień, tygodnia na tydzień, by po kilkunastu dniach regularnie już przebywać poza obrębem gniazda. Teraz jedynymi okazjami do pojawienia się na starej wierzbie, stało się karmienie, poprawienie konstrukcji domu lub czasem odpoczynek, choć ten ostatni i z czasem co raz częściej przenosił się na inne drzewa pozbawione gniazda i zawartości w postaci wiecznie głodnej dziatwy.
Tak oto małymi krokami i stopniowo, nasza bociania rodzina usamodzielniała się i przygotowywała na największą próbę jaka miała nadejść wraz z drugą połową lata. Zawsze pasjonowały mnie procesy i funkcje różnych zachowań w przyrodzie, to jak każda czynność, każde zachowanie czy mechanizm ma konkretną rolę. Niewielka społeczność bocianiej rodziny ujawniła nam ogrom tych pięknych aspektów swojego życia i swojej historii. Teraz myślami podróżuje z nimi, gdzieś przez Europę, bliski wschód i afrykańskie równiny. Powodzenia i do zobaczenia.
Bocian biały
White stork
Ciconia ciconia
fot. Łukasz Boch