Przez tą bebeluchę za oknem wzięło mnie na wspominki. Poza tym chyba wszystkim nam przyda się nieco zieleni i słońca. Wracamy na wierzbowe korony, by przyjrzeć się kolejnemu dniu z życia żółtej rodziny.
Ptaki śpiewające, zwłaszcza te urokliwe, uchodzą w świadomości ludzkiej za istoty nieskazitelne, czyste, pozbawione jakichkolwiek zmartwień i wyzwań. Przecież taki śpiew nie może być dziełem zestresowanego i ściganego stworzenia? Nasze długie obserwacje pokazały jednak, że wilga podobnie jak każdy inny organizm tej planety, otrzymuje pełny zestaw od życia. Harówka od rana do nocy, nieustanne zagrożenia, wiatry, burze, drapieżniki. Nawet inne wilgi okazały się sporym problemem zapuszczając się często pod domostwo naszych bohaterów. Pomimo tego znoju i trudów, samiec od czasu do czasu przysiadał i melodyjnym, fletowym rytmem, pieścił zmysły okolicy. Ciepłe czerwcowe powietrze, zapach rzeki i delikatne, wysokie tony skrzydełek jakiegoś owadziego podróżnika. Można było się rozpłynąć.
Dzisiaj jednak na zdjęciu cicha bohaterka tego całego zajścia. To w dużej mierze jej zasługa i jej praca pozwalała maluchom utrzymać się na tych witkach. Z moich obserwacji wynikało, że na dziesięć jakichkolwiek prac przy gnieździe, aż osiem wykonywała samica. Niestrudzona, często pomijana, bo nie tak intensywnie żółta, a mnie osobiście ten jej kolor podbity jakąś mieszanką zieleni i szarości, niezwykle oczarował.
Wilga
Oriole
Oriolus oriolus
fot. Łukasz Boch
#szkołafotografii #szkołafoto #warsztatyfotograficzne #szkołafotografiiprzyrodniczej #fotografiaprzyrodnicza #fotografowaniezwierząt #fotografowanieptaków #szkoleniafoto #szkoleniafotograficzne #kursyfoto #fotoszkoła #kursyfotografii #fotografiaprzyrody #szkołafotografiiprzyrody #fotografia #wildlifephotography #wildphoto #wildlife
Piękne i kolorowe, aż miło popatrzeć na te widoki w przeciwieństwie do szarówy za oknem mojego labu. :)